Beti i Łukasz. Dużo sentymentu pojawia się w mojej głowie kiedy o nich myślę. Powodów mam sporo. Beti – siostra Łukasza. Mojego Pana Młodego sprzed bodajże dwóch czy nawet trzech już lat. Łukasz mój serdeczny kolega z „podwórka”, kolega ze szkoły średniej itd.. itd. Przykłady można by jeszcze mnożyć, ale przecież nie o to chodzi. W zasadzie wszystko było perfekcyjne. Nie takie do bólu, ale wszystko, naprawdę wszystko odbyło się tak jak należy. Na sesję pojechaliśmy do trójmiasta, trochę się poszwendaliśmy, ale zdążyliśmy w międzyczasie wypić kawę, odwiedzić Gdańskie „London Eye”, potem się poprzebierać, wylądować na plaży, w ruinach no i zapomniałbym … odwiedzić dwa razy taką sieć restauracji z szybkim jedzeniem zwaną w skrócie MD oraz KFC – choć to w zasadzie trzy razy. Ślub w przepięknym kościele w którym nomen omen sam byłem chrzczony. Wesele w przepięknym pałacu w Myślęcinku w zasadzie pod namiotem należałoby dodać. Niesamowita oprawa muzyczna jak zwykle przez Romana – Dj na myśl o którym zawsze powstaje banan na mym licu. Generalnie mógłbym tak długo, ale wiecie co ? Zobaczcie to po prostu sami.
Odpowiedzialny za część organizacyjną i artystyczną organizacji. 7 lat pracy zawodowej. Wielkie doświadczenie i specyficzna osobowość.