Tym razem wyniosło mnie kawałek od Kielc. Staszów, Pacanów i ostatecznie wesele w ................... Tym razem role pierwszoplanowe odgrywali Aneta i Mateusz. Dwójka fantastycznych ludzi, którzy na co dzień mieszkają już we Franncji. Ci, którzy śledzą mojego bloga wiedzą, ze to już trochę taka norma wśród moich klientów. Warto tutaj na pewno wspomnieć o plenerze na który pojechaliśmy do Gródka nad Dunajcem. Oczywiście nie obyło się bez zapomnianych skarpetek Mateusza, ale jak się finalnie okazało ten mały szkopuł dało się po drodze nadrobić. Krótki przystanek w Dąbrowie Tarnowskiej i dalej w drogę. Oczywiście wymowne spojrzenie Anety na Mateusza, które zmieniło się kiedy dojechaliśmy na miejsce i okazało się, że Aneta zapomniała wiązania do sukni. A co. Ten problem na całe szczęście dzięki pomocy nożyczek szybko udało się również uzyskać co spowodowało, ze do wieczora mogliśmy spokojnie pracować. Nie wiem co na to sama Aneta, jednak ostatecznie chyba wszystko naprawdę fajnie wyszło.
Odpowiedzialny za część organizacyjną i artystyczną organizacji. 7 lat pracy zawodowej. Wielkie doświadczenie i specyficzna osobowość.