Aneta i Mateusz
Tym razem wyniosło mnie kawałek od Kielc. Staszów, Pacanów i ostatecznie wesele w ................... Tym razem role pierwszoplanowe odgrywali Aneta i Mateusz. Dwójka fantastycznych ludzi, którzy na co dzień mieszkają już we Franncji. Ci, którzy śledzą mojego bloga wiedzą, ze to już trochę taka norma wśród moich klientów. Warto tutaj na pewno wspomnieć o plenerze na który pojechaliśmy do Gródka nad Dunajcem. Oczywiście nie obyło się bez zapomnianych skarpetek Mateusza, ale jak się finalnie okazało ten mały szkopuł dało się po drodze nadrobić. Krótki przystanek w Dąbrowie Tarnowskiej i dalej w drogę. Oczywiście wymowne spojrzenie Anety na Mateusza, które zmieniło się kiedy dojechaliśmy na miejsce i okazało się, że Aneta zapomniała wiązania do sukni. A co. Ten problem na całe szczęście dzięki pomocy nożyczek szybko udało się również uzyskać co spowodowało, ze do wieczora mogliśmy spokojnie pracować. Nie wiem co na to sama Aneta, jednak ostatecznie chyba wszystko naprawdę fajnie wyszło.
Beti i Łukasz
Beti i Łukasz. Dużo sentymentu pojawia się w mojej głowie kiedy o nich myślę. Powodów mam sporo. Beti – siostra Łukasza. Mojego Pana Młodego sprzed bodajże dwóch czy nawet trzech już lat. Łukasz mój serdeczny kolega z „podwórka”, kolega ze szkoły średniej itd.. itd. Przykłady można by jeszcze mnożyć, ale przecież nie o to chodzi. W zasadzie wszystko było perfekcyjne. Nie takie do bólu, ale wszystko, naprawdę wszystko odbyło się tak jak należy. Na sesję pojechaliśmy do trójmiasta, trochę się poszwendaliśmy, ale zdążyliśmy w międzyczasie wypić kawę, odwiedzić Gdańskie „London Eye”, potem się poprzebierać, wylądować na plaży, w ruinach no i zapomniałbym … odwiedzić dwa razy taką sieć restauracji z szybkim jedzeniem zwaną w skrócie MD oraz KFC – choć to w zasadzie trzy razy. Ślub w przepięknym kościele w którym nomen omen sam byłem chrzczony. Wesele w przepięknym pałacu w Myślęcinku w zasadzie pod namiotem należałoby dodać. Niesamowita oprawa muzyczna jak zwykle przez Romana – Dj na myśl o którym zawsze powstaje banan na mym licu. Generalnie mógłbym tak długo, ale wiecie co ? Zobaczcie to po prostu sami.
Asia i Dominik
Tą imprezę jak się okazuje sponsorowała ulica Turystyczna. Przy końcu naszej współpracy okazało się, że Asi dom rodzinny mieści się przy ulicy Turystycznej, podobnie jak Szafranowy Dwór i nieskromnie dorzucę swoją osobę, gdzie też mieszkam na ulicy o takiej nazwie. Wiele z moich Par Młodych tak naprawdę na co dzień już nie mieszka w Kielcach czy tez okolicach. Wyemigrowali czasami do innego miasta, czasami nawet państwa. Tym razem jest podobnie. Dla Asi i Dominika również było to trochę eksplorowanie nieznanego terenu, choć Asia mieszkała kiedyś całkiem niedaleko Strawczynka. Pogoda tego dnia płatała niezłe figle. Trochę słońca, trochę deszczu, jednak moim skromnym zdaniem nadało to niesamowitego klimatu. Deszcz podczas oczekiwania na przyjazd Dominika i piękne słońce, które ukazało się tuż przed przyjazdem Młodych na salę. Nasz plener właśnie ze względu na dość rzadkie bywanie w naszych okolicach również musiał odbyć się w dość wąskim gardle czasowym. W zasadzie jak się okazało był to jeden konkretny dzień. Planowaliśmy słońce no, ale zawsze jak się planuje to nigdy nie wychodzi. Asia nie kryła swojego rozczarowania, zwłaszcza że zbyt ciepło to nie było. Jednak efekt jaki uzyskaliśmy możecie na samym dole galerii sobie zobaczyć.
Magda i Paweł
Wesele Magdy i Pawła było wyjątkowe pod pewnym jednym no może dwoma względami. Tego dnia, czyli 27 czerwca obchodziłem swoje urodziny. Swoją drogą nie ma jak to być w urodziny w pracy :D Dość nieświadomie spotkał mnie taki oto prezent, że na tym weselu były "moje" trzy panny młode. Judyta z 2014 r i Paulina z 2013, do tego grona dołączyła właśnie Magda w tym roku. Śluby tego typu uwielbiam strasznie. 1/3 gości kojarzy się już z poprzednich wesel. Z połową jesteśmy na "ty" i robi się naprawdę sympatycznie. Madzia i Paweł zadbali również mocno o swoich gości. Była dla nich prezentacja ze zdjęć w naszym wykonaniu, było zdjęcie grupowe wraz z wydrukiem no i szalona budka. Działo się, oj działo ...